Niedorzneczne sugestie, że to na niekorzyść pracowników, ale chwilowo nie mam lepszego źródła.

  • dj1936@szmer.info
    link
    fedilink
    arrow-up
    2
    ·
    4 months ago
    1. Nie zgadzam się, że to bardzo dobra wiadomość. Umowy o gówno powinny zostać skasowane, albo znacząco ograniczone, a nie stawianie prawie że na równi z umowami o pracę, bo to sprawi, że jeszcze mniej ludzi będzie pracować na UoP. Wcześniej robił to PiS, teraz robi PO. Jeden pies, byle by pan Janusz miał dobrze, a pracownik miał umowę o gówno.

    2. Jak definiujesz “lewaka”? Gdy nie chce strzelać do LGBT i/lub nie chodzi do kościoła, to lewak? Jeśli lewactwo wykorzystuje pracowników, oszukuje ich, żeruje na ich naiwności lub sytuacji materialnej, to jebać taką lewicę/lewactwo.

    • kwj@szmer.info
      link
      fedilink
      arrow-up
      1
      ·
      4 months ago

      Umowy o gówno powinny zostać skasowane,

      Zdecydowanie się zgadzam!
      Ale czemu ta zmiana ma sprawić, że mniej ludzi będzie pacować na uop? Z tego, co się orientuję, to sztandarowym argumentem pracobiorców, który nagminnie wklepują do głowy pracownikom jest „na tej umowie nie płacę za ciebie zusu, więć będziesz więcej zarabiać, bo emerytury i tak nie dostaniesz blablabla”, i taki pracownik wybiera gównoumowy, bo ma wklepane, że więcej zarobi na nich. Pomijam sytuacje, gdzie pracownik nie ma żadnego wyboru i musi wybrać to, co pracobiorca mu podsuwa pod nos. I tutaj wracamy do punktu pt.

      Umowy o gówno powinny zostać skasowane

      1. Dlatego napisałem „lewaków” w cudzysłowie, chodzi mi o to, że za takich się uważają, a jak dla mnie to zwykłe libki, które tylko chcą dekryminalizacji aborcji.
      • dj1936@szmer.info
        link
        fedilink
        arrow-up
        1
        ·
        4 months ago

        czemu ta zmiana ma sprawić, że mniej ludzi będzie pacować na uop?

        Bo kolejny argument w kwestii walki o UoP zostanie wytrącony. Różnice pomiędzy tymi dwoma sposobami zatrudnienia będą się zacierać. Podobnie jest z napiwkami: dopóki będą wręczane, dopóty mniej osób będzie walczyło o podwyżki w pracy. Co do argumentów pracobiorców: jest jeszcze inna kwestia: cięższy dostęp do L4, brak stabilności zatrudnienia, brak płatnego urlopu, trudności w zrzeszaniu się w związkach zawodowych i inne. O tym pracobiorcy głośno mogą nie chcieć mówić, ale moim zdaniem te rzeczy znacząco wpływają na osłabienie pozycji (i tak już słabszego w walce pracownik - pracobiorca) pracownika.

        Co do lewaków/libków: szanuję Twoje podejście, mam tak samo (i wielu moich znajomych również).

        Pozdro!

        • kwj@szmer.info
          link
          fedilink
          arrow-up
          1
          ·
          4 months ago

          Rozumiem, chociaż mam inne podejście do tego. Skoro różnice będą się zacierać, to pracobiorcy stracą argument pt. „dam ci umowę o gówno, to będziesz miał większe zarobki”. Wtedy pracowniki mogą stwierdzić, że skoro zarobki te same, to ja mam w dupie umowę o gówno, chcę umowę o prace, bo nie mam już żadnej korzyści z pracy na umowę o gówno.

          • dj1936@szmer.info
            link
            fedilink
            arrow-up
            1
            ·
            4 months ago

            Ale to nie jest kwestia wyboru. Polski pracownik bierze co się daje i może sobie porównać do czegoś innego i przekalkulować czy warto jest walczyć.

            • kwj@szmer.info
              link
              fedilink
              arrow-up
              1
              ·
              4 months ago

              Nie wiem, czy dobrze to zrozumiałem, ale dla mnie tym bardziej ten argument jest na korzyść oskładowania umów o gówno.
              Jeśli pracownik bierze co się daje, to lepiej jak pracobiorca będzie musiał mu dać oskładkowaną UoG niż nieoskładkowaną.
              Jeśli pracownik może porównać i przekalkulować, to UoG z takimi samymi zarobkami co UoP jest mniej korzystna dla pracownika, niż UoG z wyższymi zarobkami od UoP. Bo wiemy, że UoG nie ma benefitow podlegania pod prawo pracy.