Walczę w tej chwili z magisterką; do końca czerwca sierpnia muszę złożyć skończoną całość, a realnie mam może 3/4 jednego rozdziału, około 25 stron tekstu. Nie odwlekałem, mój problem wynika z tego, że zmieniałem studia, magisterkę pisze nawet nie na innym kierunku, ale zupełnie w innej dziedzinie niż uzyskałem licencjat. Ponadto miałem kilkuletnią przerwę: rocznikowo już powinienem kończyć doktorat albo i aplikować na postdoca. Kilka miesięcy temu zwolniłem się z roboty (miałem na szczęście taką możliwość finansową) gdzie i tak nie miałem przyszłości i szansy rozwoju, żeby skończycie edukację. Odnoszę wrażenie, że nie wiem o czym piszę i że brakuje mi warsztatu; byłem z tym u promotora, polecił mi kilka książek ale one jeszcze bardziej mi zagmatwały i tym bardziej nie wiem jak powinna wyglądać moja praca. Co realnie mogę zrobić poza zrezygnowaniem?

  • Pajonk@szmer.info
    link
    fedilink
    arrow-up
    1
    ·
    1 year ago

    Wybierz temat który cię interesuje, ale na to chyba za późno. No i coś co przeczytałem kiedyś u Hitchensa, pisząc pracę wyobraź sobie że wygłaszasz ja do publiczności.

    • nudny ekscentryk@szmer.infoOP
      link
      fedilink
      arrow-up
      1
      ·
      edit-2
      1 year ago

      heh, interesował mnie póki nie zacząłem się wczytywać (: no i tak, za późno, zmiana tematu po czerwcu przedłużyłaby mi studia do lutego :/